egzystencjalny bełkot 24/25.iii.2001

Siedzę ciągle wpatrując się w przestrzeń przede mną... zawsze widzę tam to samo: wszechogarniającą pustkę, która stanowi budulec całości świata. Z pustki rodzi się materia, z pustki rodzi się wszystko co otacza mnie. Każdego. Myśli me błądzą po najciemniejszych zakątkach mej świadomości, szukają celu którego nigdy nie odnajdą. Może go nie ma? Może nie jest potrzebny? Może wybieganie za bardzo w przyszłość jest zbyteczna? W przeszłość też? Może trzeba zatrzymać się w miejscu? Patrzeć na świat z perspektywy chwili obecnej? Nie oglądać się na innych? Być egoistą? Może szczęście wtedy zawita w progi mego intymnego świata, którego nikt nie jest w stanie zrozumieć. Bo to mój świat, nie jego, jej... ? Wiem że wielu już szukało, wiem że wielu znalazło, że wielu zgubiło. Ślad celu, którego nikt nie zna... w każdym razie w chwili obecnej. Nie musisz tego drogi czytelniku rozumieć - nie piszę tego dla ciebie, piszę to dla siebie, odkrywam to co siedzi w środku mej jaźni. Jeżdżę teraz na motorze, pędzę przed siebie nie oglądając się za siebie. Motorem mym jest to co słyszę, pozwala mi to oderwać się chwilowo od tego co otacza mnie wokoło. Szarego, brudnego świata opanowanego przez prawa złudnej ekonomii i polityki która psuje prawdziwego człowieka, ubezwłasnowolnia i powoduje że nie chce się tu być, tu żyć... chce się wyć. Do księżyca - który jeszcze nie jest zaludniony, jest dziewiczy, nieprzystępny.

Aż chce się umrzeć...

?
?
?
?
?

?

?

...

milczę - bo po co mam się odzywać? Każde me słowo, zdanie - jest niepotrzebne, zbyteczne, nikomu nie przydatne do niczego... “dlaczego nic nie mówisz?” bo kurwa mać nie mam na to ochoty! Chce milczeć, nie mam nic logicznego do przekazania, wole nic nie mówić niż udawać że jestem towarzyski, że chcę być w centrum uwagi, że chcę aby wszyscy mnie pamiętali takim jakim nie jestem... wole milczeć!

Nie lubię bezsensu na który nie mam ochoty! “ładna dziś pogoda prawda?”

i chuj z nią! I tak zjebała mi humor, nie lubię deszczu w zimie, zimnego wiatru... wole siedzieć w domu zaszyć się w mej ojczyźnie którą gwałcą bezsensowne słowa, psujące cały urok samotności... Nie umiesz milczeć? Może warto się tego nauczyć?

Smutne jest to życie...

ostania myśl: może warto najpierw uleczyć siebie a potem innych? Może zanim zaczniesz śmiać się z innych popatrz na siebie, ale nie tak jak patrzysz codziennie w lustrze, tylko tak jak patrzysz na innych?

 

Eee tam bezsensu, po co ja to pisze? I dla kogo?

 

Znów dla siebie...

 

umarłem. Zawsze chciałem być dzieckiem, ale moja dziecinność została zgwałcona bezsensem otoczenia które jej nie akceptuje u takiego przedmiotu jak ja... które nie pozwala bezgranicznie ufać...

 

tyle fałszu.... tyle obłudy.... tyle bezsensu....

 

xxx

 

???

Czy ważniejsze jest to jak Ciebie widzą inni czy ważniejsze jest to jak sam siebie widzisz?

Milcz!

To pomaga!

Nie ważne jak patrzą na to inni! Ważniejsze że Ty się z tym dobrze czujesz!

 

!!!

implant

>> index.html